niedziela, 21 maja 2017

Matera - kraina sassi, murg i gravin

Jakiś czas temu, w ramach lenistwa i narastających opóźnień w relacjonowaniu moich wojaży, podjęłam postanowienie, iż będę pisać tu tylko o Apulii. Stąd brak posta o Neapolu, Pompejach czy właśnie Materze (która znajduje się wszak już w Bazylikacie. Że to nie jest 'drobny szczegół' przekonałam się jakiś czas temu wrzucając na Instagrama zdjęcie z Matery otagowane z rozpędu 'Puglia'. Pierwszy otrzymany komentarz tyczył korekty regionu:P) Ponieważ jednak wczoraj pojechałam do Matery już po raz trzeci (i wcale być może nie ostatni) uznałam, iż temu wyjątkowemu miastu post się jednak ode mnie należy. W trakcie mojego pobytu w Apulli przekonałam się bowiem, że najbardziej kręcą mnie skały, a Matera to ich prawdziwe królestwo. W zasadzie wszystkie nazwy użyte w tytule posta oznaczają jakąś formę skalną. Najbardziej znane są chyba sassi, czyli skały, w których wykuta została materańska starówka. To dlatego do dziś można mieć tu wrażenie przeniesienia w czasie i dlatego Matera tak kusi filmowców kręcących filmy o tematyce biblijnej (od Pasoliniego do Gibsona i Ferrary). Bo tu wciąż jest jak tysiące lat temu. Niezwykle.

 
 
 
 

Jeszcze bardziej niż sassi zachwyciły mnie jednak murgi i graviny, czyli otaczające Materę groty, jary i wąwozy (tworzące Parco della Murgia)

 
 

Parco della Murgia to ponoć idealne miejsce na trekking i zdecydowanie przed wyjazdem muszę jeszcze pochodzić po tych wąskich górskich ścieżkach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz