To nie tak, że nie lubię tej piosenki, mam do niej dużo sentymentu (jej tekst opisuje idealnie 'włoskiego ducha', zresztą z taką myślą, ku pokrzepieniu serc mieszkających za granicą rodaków napisał go Cutugno). Po prostu nie należę do odbiorców spod znaku inżyniera Mamonia, którym 'podoba się tylko to, co jest już znają'. Dużo więcej frajdy sprawia mi zawsze odkrywanie nieznanego i tak było też w przypadku Toto. Najbardziej zafascynowało mnie odkrycie faktu, za iloma uznanymi przebojami tak naprawdę stoi właśnie on - ale mało kto o tym wie, bo napisał je dla innych artystów (zresztą samo L'italiano zostało napisane z myślą o kimś innym, o czym więcej za chwilę). I o tym właśnie będzie ta notka :)
środa, 23 sierpnia 2023
Toto Cutugno - nie tylko "L'italiano"
L'Ete Indien / Et Si Tu N'Existais Pas (1975) - dla Joe Dassina
środa, 3 maja 2023
Italia filmowym tropem: najciekawsze włoskie muzea kinowe
Zwiedzać Włochy można na różne sposoby. Najpierw zwykle skupiamy się na najbardziej znanych miastach czy regionach. Gdy przejdziemy już do głębszej eksploracji można pokusić się o jakieś mniej oczywiste klucze. Dla mnie, namiętnej kinomaniaczki, jednym z nich jest z pewnością wędrówka tropami filmowymi. W ten sposób stworzyłam sobie listę najciekawszych włoskich muzeów filmowych. I pomyślałam, że mogę się nią podzielić.
Padwa: Museo del Precinema
Adres: Palazzo Angeli, Prato della Valle 1/A, Padova
Godziny otwarcia i ceny biletów: codziennie (oprócz wtorków) 10-16; bilety: 4-6 euro
Turyn: Museo Nazionale del Cinema
Adres: Via Montebello 20, Torino
Godziny otwarcia i ceny biletów: codziennie (oprócz wtorków) 9-19; bilety: 10-12 euro (samo muzeum, w pakiecie z wjazdem windą na kopułę budynku Mole Antonelliana drożej)
Rzym: Cinecittà
Legendarne, zbudowane w latach 30. na zlecenie Mussoliniego, włoskie studio filmowe. Swoje filmy kręcili tu w zasadzie wszyscy: Fellini (pamięci mistrza poświęcona jest specjalna sala w Studiu nr 5), Visconti, Pasolini i wielu innych uznanych twórców kina, nie tylko włoskiego (w końcu nie darmo nazywane było też 'Hollywoodem nad Tybrem' - powstały tu m.in. Ben-Hur, Kleopatra, Qvo Vadis i wiele innych hollywoodzkich kostiumowych superprodukcji). Każdy znajdzie tu coś dla siebie: wielbiciele spaghetti westernów ślady produkcji Sergio Leone, szekspiromaniacy - kostiumy z adaptacji Franco Zeffirellego, a wielbiciele kina gangsterskiego - zachowany plan Gangów Nowego Jorku). Więcej o moich wrażeniach z wizyty w tej świątyni sztuki pisałam tutaj.
Adres: Via Tuscolana 1055, Roma (Metro A, przystanek Cinecittà)
Godziny otwarcia i ceny biletów: codziennie (oprócz wtorków) 10-18; bilety: 7-10 euro (w weekendy zwiedzanie w pakiecie z oprowadzaniem po zachowanych planach filmowych - 15 euro)
Castellanetta (Apulia): Museo Rodolfo Valentino
Bo jeden z najsłynniejszych amantów kina, jeszcze tego niemego, był Włochem. Zanim podbił Hollywood wychowywał się w apulijskiej Castellanecie (to tuż koło Taranto). Niewielkie, znajdujące się w średniowiecznym budynku dawnego opactwa, muzeum Valentino dokumentuje zatem nie tylko jego dorobek artystyczny, ale także spędzone tutaj dzieciństwo: zobaczyć tu można m.in. zdjęcia bliskich i małego Rudiego, pamiątki szkolne i osobiste czy odtworzona sypialnię jego rodziców (ojciec Rudiego pochodził z niedalekiej Martiny Franki, matka była Francuzką). Wizyta w tym muzeum to fascynująca podróż w świat dawnego kina, o której więcej pisałam tu.
Adres: Via Vittorio Emanuele 119, Castellaneta (Ta)
Godziny otwarcia i ceny biletów: wtorek-sobota 10-12.30 i 17-20.30 (poza sezonem wakacyjnym bez wtorku i 16-19.30); bilet 3 euro
Rimini: Museo Fellini
Adres: Castel Sismondo, Piazza Malatesta, Rimini
Godziny otwarcia i ceny biletów: wtorek-piątek 10-13 i 16-19, sb-nd 10-19; bilety: 8-10 euro
niedziela, 5 lutego 2023
Lidia Poët - pierwsza włoska prawniczka
Prawo, jak wiele innych prestiżowych profesji, przez wieki było zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn.
Już za tydzień, 15 lutego, na Netflixa wjeżdża nowy włoski serial o Lidii Poët - pierwszej Włoszce, która dobiła się prawa wykonywania tego zawodu w praktyce.
Lidia Poët - pierwsza włoska adwokatka
Urodziła się w 1855 roku w piemonckim Traverse. Najpierw kształciła się na nauczycielkę, ale potem poszła na prawo i ukończyła je na Uniwersytecie w Turynie w 1881 roku (pisząc pracę dyplomową o sytuacji kobiet i prawach wyborczych dla nich). Przez kolejne dwa lata asystowała w biurze adwokackim (uczestnicząc także w posiedzeniach trybunałów sądowych) po czym zdała teoretyczny i praktyczny egzamin zawodowy i w 1883 roku została wpisana na włoską listę adwokatów (Albo degli Avvocati). Wydawać się mogło, że prawnicza kariera stoi przed nią otworem. Niestety włoska prokuratura miała inne zdanie - procuratore generale nie był w stanie przełknąć kobiety w tym zawodzie i zaskarżył decyzję Izby Adwokackiej do Sądu Apelacyjnego (Corte di Appello) w Turynie argumentując, że "prawo i porządek publiczny zabrania kobietom wstępowania do milizia togata". Niestety Sąd Apelacyjny przychylił się do tego rozumowania uznając wpis Lidii na adwokacką listę za nieważny. Lidia odwołała się jeszcze do Sądu Kasacyjnego (Corte di Cassazione), ale ów także potwierdził to samo: kobieta nie może zostać czynnym prawnikiem.
Prawo Lidi Poët - serial Netflixa
Giustina Rocca - piętnastowieczna poprzedniczka Lidii
niedziela, 6 listopada 2022
Tłumaczenie: Tommaso Paradiso 'Piove in discoteca'
Prawie rok po poprzednim tłumaczenie kolejnej piosenki Tommaso. Zdecydowanie facet ma talent do tworzenia canzoni orecchiabili, które to przyklejają się do człowieka na dobre. W pakiecie klip z widokami z Zatoki Amalfitańskiej. Idealna odtrutka na nasza jesienną szarówkę.
niedziela, 25 września 2022
Warto zobaczyć na Sardynii: area archeologica di Nora
Mityczne korzenie miasta i Stele di Nora

![]() |
ruiny świątyni Tanit |
Kolonia rzymska
Zdecydowanie więcej śladów w Norze pochodzi z czasów rzymskich, gdy to po wygranych wojnach punickich Rzymianie zaczęli kolonizować dawne fenickie miasta. Najważniejszym z owych śladów jest kompleks term, z których to Nora była wówczas szeroko słynna. Do dziś przetrwały ruiny czterech: Terme di Levante, Piccole Terme, Terme a Mare i Terme Centrali.
Poza tym można tu zobaczyć oczywiście też takie klasyczne rzymskie budowle jak Foro Romano, Amfiteatr czy Teatro Romano (jedyny na Sardynii i na tyle dobrze zachowany, że wciąż aktywny, bo w lecie odbywają się tu różne spektakle czy koncerty).
![]() |
Teatro Romano |
![]() |
Tempio di Esculapio |
Można też popodziwiać kunsztowne antyczne mozaiki...
Czy Nora to Atlantyda?
W szczycie swej świetności Norę zamieszkiwało ok. 8 tysięcy mieszkańców. Wraz z upadkiem Cesarstwa Rzymskiego i najazdami Wandalów w V wieku n.e miasto zaczęło podupadać na znaczeniu, zaś po najazdach arabskich piratów w VIII wieku zostało kompletnie opuszczone. Później zaś - na skutek stopniowego wchodzenia morza w ląd - częściowo zatopione. To także stąd wzięła się niedawna koncepcja włoskiego dziennikarza Sergio Frau, że to te tereny mogą być mityczną platońską Atlantydą. Prawda czy nie, Nora jest ze wszech miar miejscem godnym odwiedzenia.
Informacje praktyczne:
- Jak dotrzeć do Nory transportem publicznym: Z dworca ARST w Cagliari autobusem dojechać do Puli (ok. godzina drogi). Stąd w sezonie można znaleźć turystyczny busik do Nory. Z Puli można także dojść na piechotę (to kilka km dość prostą drogą, a przy okazji przejdziemy obok popularnej plaży i słynnego kościółka Sant Efisio, spod którego to co roku początkiem maja wyrusza słynna procesja Sant Efisio kończąca się w Cagliari).
- Godziny otwarcia i ceny biletów: area archeologica jest otwarta codziennie od godz 9 do zachodu słońca (czyli do mniej więcej 20 w lecie i do 17 w zimie). Koszt biletu normalnego - 8 euro (2022 rok).
poniedziałek, 13 czerwca 2022
Al Bano & Romina Power - miłość jak z musicarella
Dawno temu pisząc ogólnie o włoskich musicarelli obiecywałam specjalną notkę poświęconą tym z udziałem Al Bano i Rominy Power. Ich związek narodził się bowiem właśnie na planie musicarella, potwierdzając po raz kolejny tezę, że czasami życie dostarcza scenariuszy 'jak z filmów' ;)
Ona bogata, on biedny, czyli klasyczny filmowy mezalians
Losy Al Bano (czyli Albano Carrisiego) to klasyczna historia 'od pucybuta do milionera'. Syn biednego apulijskiego wieśniaka, podobnie jak wielu innych Włochów z południa postanowił poszukać szczęścia w wielkim mieście na północy kraju. Zanim w Mediolanie 'został odkryty' przez Adriano Celentano, imał się przeróżnych, często fizycznych prac. Jego pierwszy wielki przebój nosił tytuł 'Nel sole' i taki też tytuł (zgodnie z wszelkimi zasadami musicarelli) nadano filmowi muzycznemu, na planie którego to Albano spotkał Rominę.
Romina Power miała wówczas zaledwie 16 lat. Dla urodzonej w Los Angeles bogatej córki hollywoodzkich aktorów: Tyrone'a Powera i Lindy Christian, pochodzenie Albano nie stanowiło żadnego problemu. Dla jej rodziny jednak już tak. Ich obiekcje jednak na nic się zdały. Para wkrótce się pobrała (sprawę przyspieszyła ciąża Rominy), a ich największe sukcesy miały dopiero nadejść.
Po 'Nel sole' (a przed rozpoczęciem ich wielkiej muzycznej kariery jako duetu) Romina i Albano zagrali wspólnie jeszcze w 5 musicarelli. Wszystkie można obecnie znaleźć na Netflixie.
Nel sole (1967) & L'oro del mondo (1968)
Pensando a te (1969)
Il suo nome è Donna Rosa (1969) & Mezzanotte d'amore (1970)
Angeli senza paradiso (1970)
niedziela, 30 stycznia 2022
Turyn dla kinomaniaków - Museo Nazionale del Cinema
Z czym kojarzy się powszechnie Turyn? Oczywiście z przemysłem - zwłaszcza motoryzacyjnym, wszak to ojczyzna Fiata. Ze znajdującym się w tutejszej katedrze słynnym Całunem Turyńskim. No i jeszcze z drużyną Juventusu. Czy zatem italomaniak, którego nie interesuje ani motoryzacja ani sport, ani też nie jest specjalnie religijny ma tu czego szukać? Większość zapewne sądzi, że nie bardzo. I wybiera inne miasta. Mediolan, Weronę, Wenecję itp.... by pozostać tylko przy północy Włoch. I wiecie co? To błąd. Olbrzymi. Sama się o tym przekonałam dopiero niedawno, ponieważ trafiłam do Turynu bez specjalnego przekonania, a wyjechałam absolutnie zakochana - z głębokim poczuciem, że 3 dni, które tu spędziłam to zdecydowanie za krótko i muszę tu jeszcze koniecznie wrócić. A nie byłam ani w muzeum motoryzacji, ani w muzeum Juventusu, a do Duomo z całunem weszłam tylko dlatego, że było po drodze:D
Co mnie zatem zauroczyło w Turynie? Przede wszystkim niezwykły klimat, atmosfera tego miasta - z jednej strony bardzo eleganckiego, zdecydowanie królewskiego (wszak to wielowiekowa siedziba dynastii sabaudzkiej, której to w dużej mierze zawdzięczamy powstanie Włoch jako zjednoczonego państwa), ale w takim nie przytłaczającym stylu. Gdybym miała użyć swojskiej polskiej metafory - Turyn to raczej Łazienki niż Wilanów ;) Eleganckie zabytkowe budynki sąsiadują zatem z zacisznymi parkami i przynajmniej w centro storico w ogóle nie odczuwa się specjalnie takiego 'pędu' wielkiego miasta jak powiedzmy choćby w Mediolanie.
Nie chcę tu jednak opisywać wszystkich atrakcji Turynu, bo i z częścią jeszcze nie zdążyłam się wcale zapoznać (np. przeprowadzić porządnej degustacji słynnej tutejszej czekolady:D Szczęśliwie byłam przynajmniej w muzeum Lavazzy, które to bardzo gorąco też polecam!). Jako namiętna kinomaniaczka, która poznaje Włochy także poprzez kinematografię tego kraju, chciałam skupić się na turyńskim Museo Nazionale del Cinema, czyli Narodowym Muzeum Kina.
Historia turyńskiego Muzeum Kina
Skąd 'narodowe muzeum kina' właśnie w Turynie? Ano stąd, że - co nie jest specjalnie znanym faktem - podobnie jak to Turyn był pierwszą stolicą zjednoczonych Włoch (tylko przez kilka lat, ale zawsze!), to także Turyn był pierwszą stolicą włoskiego przemysłu filmowego (słynna rzymska Cinecitta to dopiero lata 30., czasy rządów Mussoliniego). To w dużej mierze tutaj rodziły się pierwsze, jeszcze wówczas nieme, włoskie produkcje filmowe. Dlatego też otwarte w 1958 roku muzeum w Turynie dokumentuje rozwój kina włoskiego od samego początku, od pierwszych ruchomych obrazów aż do dziś. Te najstarsze (w wielu przypadkach naprawdę unikalne) zbiory zawdzięczamy w głównej mierze Marii Adrianie Prolo, która zaczęła je gromadzić już od 1941 roku. Po śmierci tej niezwykłej kobiety zadanie opiekowania się zbiorami przejęła utworzona fundacja nazwana jej imieniem. Przez lata muzeum mieściło się w różnych miejscach, by w końcu w 2000 roku trafić do równie niezwykłego budynku - Mole Antonelliana to bowiem architektoniczny symbol miasta i najwyższy ceglany budynek w Europie (notabene budowany jako synagoga, ale w praktyce nigdy się nią nie stał:D).
Kino ruchomych obrazów
Zwiedzanie muzeum rozpoczyna się zatem od obszernej części poświęconej rozwojowi 'ruchomych obrazków': od teatru cieni i laterna magica (ta część zresztą bardzo kojarzyła mi się z cudownym Museo del Precinema w Padwie)
po pierwsze kamery i projektory filmowe.
Jedną z największych atrakcji w części poświęconej kinu niememu jest rekonstrukcja słynnego wjazdu pociągu z filmu braci Lumiere. Zasiadamy bowiem na ławeczce przed ekranem, na którym odtworzona zostaje właśnie owa scena, ale na koniec ekran zostaje podniesiony i wyjeżdża na nas prawdziwa lokomotywa!