wtorek, 5 grudnia 2023

Presepi viventi piu belli, czyli najsłynniejsze włoskie żywe szopki

 

 

Tradycja presepi viventi


Presepe vivente, czyli żywa szopka to jeden z kluczowych symboli włoskiego Bożego Narodzenia. Trudno się też temu dziwić, skoro owa tradycja narodziła się właśnie we Włoszech, w 1223 roku, gdy to pierwszą szopkę pokazał mieszkańcom Greccio sam święty Franciszek z Asyżu. O ile w Polsce bożenarodzeniowe szopki, nawet jeśli z udziałem żywych postaci, są jednak zwykle dość statyczne, we Włoszech to cały spektakl z bogatą scenografią  (nieraz buduje się wręcz całe mini-miasteczka odzwierciedlające realia Betlejem, także inscenizacja obejmuje znacznie więcej niż tylko szopę ze żłobkiem) i rzeszami aktorów (często odbywają się w niewielkich miejscowościach i  występuje w nich większość jej mieszkańców). Wejście do takiego 'Betlejem' jest coraz częściej płatne (mnie się udało kilka lat temu wziąć udział w darmowej w apulijskiej Acquaviva delle Fonti i materiały z tejże presepe zdobią tę część notki),  ale za to czeka nas dłuższy spacer w atmosferze sprawiającej, że faktycznie można się poczuć jak te ponad dwa tysiące lat temu.
 
Obszerną listę miasteczek (głównie włoskich ale nie tylko!) w których organizowane są presepi viventi znaleźć można na włoskiej Wikipedii.
Ja wymienię tutaj tylko kilka najciekawszych - bądź to ze względu na ich miejsce bądź rozmach (lub jedno i drugie:D) 
 

Najsłynniejsze presepi viventi

 

 Greccio (Lazio)

 

Nie mogłabym rozpocząć tego mini przeglądu od innego miejsca, skoro już  napisałam, że to tu zaczęło się to to wszystko. Legenda głosi, że po podróży do Palestyny św. Franciszek chciał odtworzyć atmosferę narodzin Jezusa także w Italii, a położone na górzystym terenie wśród skał Greccio bardzo przypomniało mu Betlejem. Rozpoczęta 24 grudnia 1223 o północy tradycja kontynuowana jest do dziś.

Kiedy? Zwykle pomiędzy okolicami Immacolaty a Trzech Króli, czyli w wybranych datach od początku grudnia do początku stycznia (w sezonie 2023/24 będą to: 8, 24, 26, 28 i 30 grudnia oraz 5-7 stycznia). Dokładne info znaleźć można na oficjalnej stronie organizatora.
 
 

  Pietrelcina (Campania)

 

W porównaniu z kilkusetletnią tradycją Greccio historia szopki z Pietrelciny może wydawać się mało imponująca, bowiem rozpoczęła się dopiero w 1987 roku.  Jednak tu liczy się miejsce, bowiem Pietrelcina to miejsce narodzin Ojca Pio i okazja do urządzenia pierwszego presepe vivente w tej miejscowości stało się stulecie urodzin tego niezmiernie popularnego świętego. Jej sukces zachęcił organizatorów do kolejnych edycji, a popularność kolejnych szopek  (organizowanych z coraz większym rozmachem) tylko rośnie. 

Kiedy? Zwykle w ostatnim tygodniu grudnia, czyli między Natale a Nowym Rokiem (w sezonie 2023 będą to: 27, 28 i 29  grudnia). Wstęp jest płatny, kosztuje 3 euro,  bilety nabyć można online na oficjalnej stronie organizatora.


Matera (Basilicata)

 


Św Franciszek uznał, że Greccio przypomina ziemię świętą, bo zapewne nie był w Materze:P  Wiedzą to za to dobrze współcześni filmowcy, którzy z upodobaniem kręcą tu filmy biblijne (z Pasją Gibsona na czele). Tradycja presepe vivente nie jest długa (w tym roku będzie XIII edycja) ale lokalizacja i rozmach robią swoje - organizatorzy zapowiadają np. że edycja 2023. zatytułowana 'IL PRESEPE D’ITALIA: PANE E PACE', będzie obejmowała 4-kilometrową trasę (od sasso barisano do sasso caveoso) i weźmie w niej udział ponad 200 aktorów, w tym z trup teatralnych z całych Włoch!

Kiedy? Zwykle pomiędzy Immacolatą a Trzech Króli, w wybranych datach od początku grudnia do początku stycznia (w sezonie 2023 będą to: 8-10, 16-17, 29-30 grudnia oraz 5-6 stycznia). Wstęp jest płatny, kosztuje 11 euro (5 euro bilet ulgowy),  dokładne info znaleźć można na oficjalnej stronie organizatora.


 Custonaci (Sycylia)

 


Najsłynniejsza sycylijska presepe vivente wywodzi się z przedstawień z lat siedemdziesiątych odbywających się w pobliskim Sanktuarium Madonny z Custonaci.W trakcie jednego z nich aktorzy opuścili teren sanktuarium i udali się w kierunku Jaskini Mangiapane. Pomysł spodobał się i co roku dodawano do niego nowe elementy, by dojść do wydarzenia które, poza odtworzeniem narodzin Jezusa, jest także personifikacją szopki rolniczej, odzwierciedlając wiernie to tradycyjne sycylijskie rzemiosło na przestrzeni wieków.

Kiedy? Zwykle pod koniec grudnia i początkiem stycznia (w sezonie 2023/24 będą to: 25-28 grudnia oraz 5-7 stycznia). Wstęp jest biletowany. 
 
 

  Tricase (Apulia)

 


 
Także najsłynniejsza apulijska, odbywająca się na rozświetlonych tysiącami lampionów stokach Monte Orco, presepe vivente opiera się na odtworzeniu lokalnych, salentyńskich w tym przypadku,  tradycji rzemieślnicznych.
 
Kiedy? Zwykle pod koniec grudnia i początkiem stycznia (w sezonie 2023/24 będą to: 25-26, 28 i 30 grudnia oraz 1, 3 i 5-6 stycznia). Wstęp darmowy, więcej info na oficjalnej stronie organizatora.
 

 Dogliani (Piemont)

 

 
W piemockim Dogliani w presepe zaangażowanych jest zwykle ponad 300 osób, czyli prawie wszyscy mieszkańcy tej niewielkiej miejscowości  W odróżnieniu od większości miejsc - wykorzystujących naturalne formy skalne - tłem szopki w Dogliani jest lokalny zamek. 
 
Kiedy? Zwykle w okolicach samej Wigilii (w sezonie 2023 będzie to: 22 i 24 grudnia). Wstęp darmowy, więcej info na oficjalnej stronie organizatora.


Genga (Marche)

 


 
Jeśli presepe w Greccio jest najstarsze to to w Gendze ma opinię największego we Włoszech. Imponująca scenografia wykorzystuje  m.in słynne krasowe jaskinie Frasassi, w a spektaklach bierze udział ponad 300 artystów. Nestety w sezonie 2023 z powodu, jak głosi oficjalny komunikat, 'rosnących ograniczeń w planach bezpieczeństwa' presepe w Gendze nie będzie.
 
Kiedy? Zwykle w okolicach świąt, wstęp jest biletowany. Dokładne info znaleźć można na oficjalnej stronie organizatora.




środa, 23 sierpnia 2023

Toto Cutugno - nie tylko "L'italiano"

Zarówno we włoskich jak i w polskich mediach pełno newsów o śmierci legendarnego włoskiego piosenkarza, Toto Cutugno. Dominują tytuły typu 'zmarł twórca L"italiano'. 

To nie tak, że nie lubię tej piosenki, mam do niej dużo sentymentu (jej tekst opisuje idealnie 'włoskiego ducha', zresztą z taką myślą, ku pokrzepieniu serc mieszkających za granicą rodaków napisał go Cutugno). Po prostu nie należę do odbiorców spod znaku inżyniera Mamonia, którym 'podoba się tylko to, co jest już znają'. Dużo więcej frajdy sprawia mi zawsze odkrywanie nieznanego i tak było też w przypadku Toto. Najbardziej zafascynowało mnie odkrycie faktu, za iloma uznanymi przebojami tak naprawdę stoi właśnie on - ale mało kto o tym wie, bo napisał je dla innych artystów (zresztą samo L'italiano zostało napisane z myślą o kimś innym, o czym więcej za chwilę). I o tym właśnie będzie ta notka :)




środa, 3 maja 2023

Italia filmowym tropem - najciekawsze włoskie muzea kinowe

Zwiedzać Włochy można na różne sposoby. Najpierw zwykle skupiamy się na najbardziej znanych miastach czy regionach. Gdy przejdziemy już do głębszej eksploracji można pokusić się o jakieś mniej oczywiste klucze. Dla mnie, namiętnej kinomaniaczki, jednym z nich jest z pewnością wędrówka tropami filmowymi. W ten sposób stworzyłam sobie listę najciekawszych włoskich muzeów filmowych. I pomyślałam, że mogę się nią podzielić.

 

 
Kolejność ich prezentacji będzie kolejnością chronologiczną samej historii kina. Zaczniemy zatem od tego, co w ogóle doprowadziło do powstania  'dziesiątej muzy'.


Padwa: Museo del Precinema 

 
 
Jak wskazuje już sama nazwa to w zasadzie muzeum form przedkinowych - czyli  "ruchomych obrazów". Szczególnie imponująca jest tu kolekcja różnych latarni magicznych (laterna magica) - prostych projektorów, za pomocą których to w XVIII i XIX wieku wyświetlano na ścianie czarno-białe lub kolorowe, dające efekt ruchu, przezrocza. Przeurocze klimatyczne miejsce, gdzie można poczuć się jak dziecko w krainie baśni. Vivamente consigliato!
 


Adres: Palazzo Angeli, Prato della Valle 1/A, Padova

Godziny otwarcia i ceny biletów: codziennie (oprócz wtorków) 10-16; bilety: 4-6 euro


Turyn: Museo Nazionale del Cinema 



Jako że to Turyn był pierwszą stolicą włoskiego przemysłu filmowego i to tutaj rodziły się pierwsze, jeszcze wówczas nieme, włoskie produkcje filmowe, to właśnie tutaj znaleźć można muzeum dokumentujące rozwój kina włoskiego od samego początku aż do dziś. Zajdziemy tu zatem zarówno sale poświęcone rozwojowi "ruchomych obrazów", obszerną część poświęconą włoskiemu kinu niememu (ze słynnym  Molochem z 'Cabiri'), rozwojowi poszczególnych gatunków filmowych oraz masę artefaktów i plakatów z nowszych filmów. Więcej o Museo Nazionale del Cinema pisałam tutaj.

Adres:  Via Montebello 20, Torino

Godziny otwarcia i ceny biletów: codziennie (oprócz wtorków) 9-19; bilety: 10-12 euro (samo muzeum, w pakiecie z wjazdem windą na kopułę budynku Mole Antonelliana drożej)


Rzym: Cinecittà 

Legendarne, zbudowane w latach 30. na zlecenie Mussoliniego, włoskie studio filmowe. Swoje filmy kręcili tu w zasadzie wszyscy:  Fellini (pamięci mistrza poświęcona jest specjalna sala w Studiu nr 5), Visconti, Pasolini i wielu innych uznanych twórców kina, nie tylko włoskiego (w końcu nie darmo nazywane było też 'Hollywoodem nad Tybrem' - powstały tu m.in. Ben-Hur, Kleopatra, Qvo Vadis i wiele innych hollywoodzkich kostiumowych superprodukcji). Każdy znajdzie tu coś dla siebie: wielbiciele spaghetti westernów ślady produkcji Sergio Leone, szekspiromaniacy - kostiumy z adaptacji Franco Zeffirellego, a wielbiciele kina gangsterskiego -  zachowany plan Gangów Nowego Jorku). Więcej o moich wrażeniach z wizyty w tej świątyni sztuki pisałam tutaj.

Adres: Via Tuscolana 1055, Roma (Metro A, przystanek Cinecittà)

Godziny otwarcia i ceny biletów: codziennie (oprócz wtorków) 10-18; bilety: 7-10 euro (w weekendy zwiedzanie w pakiecie z oprowadzaniem po zachowanych planach filmowych - 15 euro)

 

Castellanetta (Apulia): Museo Rodolfo Valentino

Bo jeden z najsłynniejszych amantów kina, jeszcze tego niemego, był Włochem. Zanim podbił Hollywood wychowywał się w apulijskiej Castellanecie (to tuż koło Taranto). Niewielkie, znajdujące się w średniowiecznym budynku dawnego opactwa, muzeum Valentino dokumentuje zatem nie tylko jego dorobek artystyczny, ale także spędzone tutaj dzieciństwo: zobaczyć tu można m.in. zdjęcia bliskich i małego Rudiego,  pamiątki szkolne i osobiste czy odtworzona sypialnię jego rodziców (ojciec Rudiego pochodził z niedalekiej Martiny Franki, matka była Francuzką). Wizyta w tym muzeum to fascynująca podróż w świat dawnego kina, o której więcej pisałam tu.

Adres: Via Vittorio Emanuele 119, Castellaneta (Ta)

Godziny otwarcia i ceny biletów: wtorek-sobota 10-12.30 i 17-20.30 (poza sezonem wakacyjnym bez wtorku i 16-19.30); bilet 3 euro

 

Rimini: Museo Fellini


O związku Valentino z Castellanettą może wiedzieć mało kto, o tym że Fellini pochodził z Rimini i jak ważne było dla niego jego miasto rodzinne wie chyba każdy, kto zetknął się w twórczością Federico. Nic zatem dziwnego, że to to tu znaleźć można poświęcone mu muzeum. Otwarty całkiem niedawno, bo w 2021 roku,  obiekt mieści się w renesansowym zamku, którego sceneria idealnie podkreśla walory niezwykłej twórczości Mistrza. Muzeum jest też nowocześnie interaktywne umożliwiając pełne, wielowymiarowe zanurzenie się w wykreowanym przez Felliniego świecie (większość stanowią ekspozycje filmowe, ale są też ślady jego twórczości literackiej, reklamowej czy rysowniczej). Altamente racommandato!


Adres: Castel Sismondo, Piazza Malatesta, Rimini

Godziny otwarcia i ceny biletów: wtorek-piątek 10-13 i 16-19, sb-nd 10-19; bilety: 8-10 euro


niedziela, 5 lutego 2023

Lidia Poët - pierwsza włoska prawniczka

Prawo, jak wiele innych prestiżowych profesji, przez wieki było zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn.

Już za tydzień, 15 lutego, na Netflixa wjeżdża nowy włoski serial o Lidii Poët  - pierwszej Włoszce, która dobiła się prawa wykonywania tego zawodu w praktyce.

 

 Lidia Poët - pierwsza włoska adwokatka

Urodziła się w 1855 roku w piemonckim Traverse. Najpierw kształciła się na nauczycielkę, ale potem poszła na prawo i ukończyła je na Uniwersytecie w Turynie w 1881 roku (pisząc pracę dyplomową o sytuacji kobiet i prawach wyborczych dla nich). Przez kolejne dwa lata asystowała w biurze adwokackim (uczestnicząc także w posiedzeniach  trybunałów sądowych) po czym zdała teoretyczny i praktyczny egzamin zawodowy i w 1883 roku została wpisana na włoską listę adwokatów (Albo degli Avvocati). Wydawać się mogło, że  prawnicza kariera stoi przed nią otworem. Niestety włoska prokuratura miała inne zdanie - procuratore generale nie był w stanie przełknąć kobiety w tym zawodzie i zaskarżył decyzję Izby Adwokackiej do Sądu Apelacyjnego (Corte di Appello) w Turynie argumentując, że "prawo i porządek publiczny zabrania kobietom wstępowania do milizia togata". Niestety Sąd Apelacyjny przychylił się do tego rozumowania uznając wpis Lidii na adwokacką listę za nieważny.  Lidia odwołała się jeszcze do Sądu Kasacyjnego (Corte di Cassazione), ale ów także potwierdził to samo: kobieta nie może zostać czynnym prawnikiem.

 

Casus Lidii Poët wywołał żywą debatę publiczną w Italii. Sprawą zajęło się wiele poczytnych mediów i zdecydowana większość z nich opowiedziała się po jej stronie. Centralnym pytaniem debaty była tu kwestia lingwistyczna (czy konstrukcja wszelkich regulacji prawnych z użyciem rodzaju męskiego - czyli avvocato itp - oznaczać ma, że odnoszą się one tylko do mężczyzn) oraz aspekt 'porządku społecznego' (czyli czy mąż ponosi odpowiedzialność za prawniczą praktykę żony - mówimy tu bowiem o czasach, w których to obowiązywało tzw. l’autorizzazione maritale, tj. brak możliwości wykonania przez kobietę jakiejkolwiek czynności finansowo-prawnej bez wiedzy i zgody małżonka).
 
Sama Lidia nie poddała się. Pracowała w kancelarii prawniczej swojego brata Enrica (zajmując się głównie sprawami praw mniejszości i kobiet), jednocześnie angażując się w działalność organizacji feministycznych  i kontynuując walkę o odzyskanie swego tytułu zawodowego. Udało jej się to dopiero w 1919 roku, gdy to w życie weszło tzw. legge Sacchi (nazwa pochodzi od nazwiska posła, który zgłosił formalnie tę ustawę). Punkt 7 owej ustawy dopuścił bowiem wreszcie oficjalnie kobiety do sprawowania większości stanowisk publicznych ("kobiety są dopuszczone, na równych prawach z mężczyznami, do wykonywania wszystkich zawodów i zajmowania wszystkich stanowisk publicznych, z wyjątkiem tych, które nie są wyraźnie dopuszczone przez ustawę, wiążą się z władzą sądowniczą lub wykonywaniem praw i władzy politycznej lub odnoszących się do obronności wojskowej państwa").  
 
65-letnia Lidia mogła zatem w końcu zacząć oficjalnie współdzielić kancelarię adwokacką ze swoim bratem stając się w ten sposób  pierwszą praktykującą adwokatką w Italii.  W 1922 roku została przewodniczącą komitetu na rzecz praw wyborczych dla kobiet (Włoszki uzyskały prawo do głosowania dużo później od Polek -  w 1944 roku). Zmarła w 1949 roku w pięknym wieku 93 lat :)
 

Prawo Lidi Poët - serial Netflixa

 

W serialu Netflixa w rolę Lidii wcieli sie Matilde De Angelis, aktorka którą polscy widzowie mogą kojarzyć z serialu HBO Undoing (Od nowa), netflixowych seansów takich filmów jak Wyspa Róży czy Dzieci Zecchino D'Oro, a ci którzy jeszcze bywają też w kinie z niedawnego Księgarnia w Paryżu (Il materiale emotivo). W postać Enrico, wspierającego brata Lidii, wcieli się Pier Luigi Pasino, natomiast znany choćby z roli Pasquale w  L'Amica Geniale Eduardo Scarpetta zagra  lewicującego dziennikarza. Serial będzie miał 6 odcinków po 50' każdy. Non vedo l'ora!
 

 

Giustina Rocca - piętnastowieczna poprzedniczka Lidii 

Na deser zaś jeszcze jeden wygrzebany smakołyk.  Otóż okazuje się, że Lidia miała swoją renesansową poprzedniczkę!  Urodzoną i osiadłą w Trani Giustinę Roccę określa się bowiem mianem pierwszej prawniczki na świecie, a jej postać miała ponoć zainspirować Szekspira do stworzenia charakteru Porcji w Kupcu Weneckim. 
Giustina pracowała w sądzie w Trani i specjalizowała się w rozwiązywaniu kwestii dyplomatycznych pomiędzy Wenecją a będącym wówczas pod wenecką jurysdykcją Trani. Opisy  prowadzonych przez nią prestiżowych spraw można znaleźć w dziele Cesare Lambertiniego z 1533 roku Tractatus de iure patronatus. Zarówno w Trani jak i w Bari można znaleźć ulicę Giustiny Rocci, od jej nazwiska pochodzi też nazwa najwyższej z wież Trybunału Sprawiedliwości  UE w Luksemburgu.