Piątek trzynastego i jeszcze przy szalejącym koronawirusie, więc przymusowe siedzenie w domu. Gotowy przepis na depresję? Niekoniecznie i jednym z ratunków może być posłuchanie i obejrzenie pań, o których już tu kiedyś pisałam. Ostatnimi czasy Ladyvette zabrały się bowiem za produkcję kolejnych mashupów. Nie rezygnując przy tym z charakterystycznego dla nich poczucia humoru. Poza dawką jakże potrzebnego teraz śmiechu można także zaznajomić się z historią włoskiej piosenki (ale też posłuchać jak brzmią np. disneyowe szlagiery we włoskiej wersji :D)
Od czego by tu zatem zacząć? Hmmm.. może optymistycznie od zestawu wakacyjnych przebojów:
I na drugą nóżkę przeboje z lat 90.
Rozgrzani? To na lekkie ochłodzenie hity bożonarodzeniowe:
I poprawmy Disneyem:
Za komercyjnie? To trochę chilloutu przy zestawie indie music:
I wracamy do szaleństwa (nb gry video to też pomysł na siedzenie w domu:D)
A na koniec hiciory z grubej rury, czyli z Sanremo:
I jak widać, taką zabawę można sobie zrobić nie wychodząc z domu ;)
Ps. A jak się wam podoba powracający motyw Diego? :D