niedziela, 15 września 2019

Językowy obraz świata: cavatappi czyli korkociąg ;)


Zanim sprawozdania z kolejnych włoskich wojaży (było króciutko ale dość intensywnie) dawno planowana inauguracja nowego cyklu na blogu. Językowy obraz świata to pojęcie, które robi ostatnio furorę w lingwistyce i wcale mnie to nie dziwi, bo to fascynujący temat i wcale nie tylko dla akademickich badaczy. Wystarczy się interesować światem wokół i trochę znać języki, żeby dostrzec że język faktycznie zarówno jest odbiciem rzeczywistości wokół, jak i na ten obraz świata wpływa. 
Chciałabym zatem w tym cyklu trochę to poanalizować na przykładach, głównie włoskich oczywiście.
Zacznę zatem od początku, czyli słowa, które jako pierwsze skłoniło mnie do takiej refleksji :D To słowo to cavatappi, czyli korkociąg.

Dlaczego korkociąg?

To niezwykle istotna rzecz w trakcie pobytu w Italii, a niestety - w odróżnieniu od makinetki (kawiarki) -  nie stanowi niezbędnego wyposażenia każdego włoskiego mieszkania (z powodu to czego często we Włoszech cierpiałam, bo mało jest  podobnie frustrujących rzeczy,  jak kupienie butelki fajnego wina i niemożność jej otworzenia).
Nauczywszy się, jak brzmi to nader pożyteczne słowo po włosku zaczęłam je rozkładać na czynniki pierwsze i porównywać z innymi językami.

Cavatappi, czyli robienie dziury

Wg słownika  Treccani cavatappi to: [comp. di cava(re) e tappo]. - [strumento metallico, costituito da una spirale a vite, con cui si cavano da bottiglie o fiaschi i tappi di sughero] ≈ cavaturaccioli, ⇑ apribottiglie. 
cavare v. tr. [lat. cavare «rendere cavo, incavare scavando» 

Zatem tłumacząc dosłownie na polski byłoby to 'robienie dziury (cavare, od cavo=dziura) w korku (tappo). 

A jak jest w innych europejskich językach?


Zarówno po angielsku, jak po francusku czy niemiecku słowo korkociąg skonstruowane jest podobnie: chodzi tu o coś, za pomocą czego można ciągnąć/wyciągać korek. Nacisk zatem idzie na proces. Czesko-słowacko vyvyrtka też idzie w tym kierunku.  Tymczasem włoska nazwa zwraca uwagę na zupełnie inny element: (z)robienie dziury w korku. Czyli bardziej na efekt, niż na proces sam w sobie. Co zresztą świetnie pasuje do np włoskiego sposobu studiowania, który to opisywałam na tym blogu (brak konieczności chodzenia na zajęcia, można je zmienić do ostatniego momentu, ważne żeby zdać końcowy egzamin - czyli też bardziej nacisk na ostateczny efekt, niż proces). I to jest właśnie ów językowy obraz świata - to samo słowo w różnych językach skonstruowane być może z uwzględnieniem charakterystycznego dla danej nacji sposobu postrzegania rzeczywistości.
I czyż nie jest to fascynujące?