środa, 3 stycznia 2024

Najciekawsze włoskie filmy 2023 roku

Nowy Rok to zawsze także okazja do podsumowań starego, a ponieważ akurat tak wyszło, że zakończyłam ubiegły rok bardzo udanym mini setem włoskich filmów w kinie, postanowiłam zrobić listę  najciekawszych tytułów z kina włoskiego 2023 roku. Zasadniczo przyjęłam jako cezurę datę produkcji (czyli premiery włoskiej), a ponieważ najczęściej kino włoskie trafia do nas dużo później przegląd został  podzielone na tytuły, które można już u nas obejrzeć i na te, na które trzeba jeszcze poczekać


Już dostępne u nas (w kinach / na VOD)

 

La Stranezza / Osobliwości Sycylijskie

 

Daty premier: włoska = 10/2022, polska - 11/2023 (Aurora Films)

 

 
Przed chwilą napisałam, że przyjęłam jako cezurę datę premiery włoskiej, ale w świetle tego, że polska miała miejsce aż ponad rok później, a to chyba mój ulubiony włoski film ubiegłego roku, postanowiłam zrobić ten jeden mały wyjątek:P La stranezza to opowieść z gatunku twórczej wariacji na temat 'jak to się mogło stać', znaczy nie ma żadnych dowodów, że właśnie takie były okoliczności przezwyciężenia przez najsłynniejszego włoskiego dramaturga, Luigiego Pirandello, etapu twórczego kryzysu i stworzenia jednego ze swych najsłynniejszych dramatów, ale to w ogóle nie ma znaczenia. Liczy się efekt a ten jest znakomity, bowiem zarówno za sprawą scenariusza (słusznie nagrodzonego Donatellem), jak i brawurowej gry aktorskiej (z prawdziwym objawieniem w postaci duetu sycylijskich komików Ficarry i Picone w rolach prowadzących amatorską - czyli profesionisti dilettanti - trupę teatralną grabarzy) widz otrzymuje prawdziwą jazdę bez trzymanki. Bo teatr to życie a życie to teatr. A Sycylia sprzed stu lat równie fascynująca jak dziś.


Rapito / Porwany 

 

Daty premier: włoska - 05/2023, polska - 11/2023 (Best Film)

 


Opowiedziana przez Marco Bellocchio w Rapito historia mało kogo pozostawi chyba obojętnym i myślę, że to największy sukces tego filmu. Przy czym (choć oparta na bardzo udokumentowanym konkretnym historycznym przypadku) trudno  traktować  ją tylko w kategoriach opowieści 'sprzed lat'. Owszem, dziś żaden papież nie odważyłby się już porwać dziecka wbrew woli jego niekatolickich rodziców, po to by wychowywać go 'w jedynie słusznej religii', ale same fundamenty i mechanizm działania kościoła katolickiego się aż tak przez te 150 lat nie zmieniły.  Ochrzczenie nieświadomego niczego dziecka jest nadal niewymazywalnym sakramentem 'na zawsze' (niezależnie co postanowi potem w kwestii swej wiary jako dorosły już człowiek), idee niepodważalnych dogmatów i nawracania na najsłuszniejszą wiarę mają się jak najlepiej, a beatyfikacja papieża Piusa IX (postaci z pewnością mocno kontrowersyjnej, nawet jeśli nie byłby aż takim potworem, jak maluje go Bellocchio) miała miejsce całkiem niedawno (i dokonał jej JPII). Chciałabym takie twórcze rozliczenie z historią kościoła u nas.

 

Mixed by Erry 

 

 Daty premier: włoska - 03/2023, w Polsce na Netflixie

 

Na koniec tego, co już u nas dostępne mały film, który tylko przemknął przez włoskie kina, a do nas trafił od razu na VOD.  Kto pamięta klimat lat 80., i odkrywanie wielu światowych artystów dzięki słuchaniu pirackich kaset audio za sprawą Mixed by Erry powróci z nostalgią do tych dawno minionych czasów.  Kto nie - będzie mógł nadrobić ważną część wiedzy z historii popkultury (tak, nie zawsze wszystko było do posłuchania na wyciągnięcie ręki jak dziś i miało to swój niepowtarzalny urok). I jedni i drudzy będą mogli zanurzyć się natomiast w niepowtarzalnym klimacie Neapolu z tamtych lat.

 

 Czekają na polską premierę 

 

La chimera  

 

 Daty premier: włoska - 05/2023, polska - 01/2024 (Aurora Films)

 

 
 
Filmy Alice Rohrwacher zwykle rozpostarte są między sferą rzeczywistości i magii. Można chyba nazwać je współczesnymi baśniami. Nie inaczej zapowiada się i Chimera, opowieść o grupce złodziejaszków, których pomysł na biznes opiera się na rozkopywaniu starych etruskich grobów i  handlu archeologicznymi znaleziskami.  Że ponoć nad tym filmem powiewa duch Pasoliniego czy Felliniego też zachęca do seansu.
 

 

 

Il sol dell'avvenire / Lepsze jutro 

 

 Daty premier: włoska -  04/2023, polska - 03/2024 (Mayfly)

 


Nie jestem wielką fanką kina Nanniego Morettiego ale  Il sol dell'avvenire poza dobrymi recenzjami ma  także fabularny background kinowy (Nanni gra uznanego filmowca, który boryka się z nowym projektem, którym to jest.. cyrkowy film historyczny:D) oraz masę fantastycznej włoskiej muzyki w tle. Polski zwiastun jest niestety dość z nich wykastrowany (na rzecz podkreślania roli Stuhra), dlatego w notce oryginalny trailer włoski.

 

Io capitano  

 

 Daty premier: włoska - 09/2023, w polskich kinach - ??

 

 

Matteo Garrone to z kolei reżyser, z którym bardzo mi po drodze. Opowiada swoje historie w sposób realistyczny, ale zawsze przepuszczony też przed swoją wrażliwość, stąd mimo że - podobnie jak w przypadku Zielonej Granicy Holland - tematem jego najnowszego filmu są także migranci, spodziewam się, iż będzie to zupełnie inne kino. Często określa się Io Capitano 'współczesną Odyseją' i myślę, że to bardzo ciekawe podejście do tematu.  Liczę że deszcz nagród i wyróżnień dla filmu (nagrody w Wenecji,  nominacje do Europejskiej Nagrody Filmowej i do Złotego Globu, plus wciąż szansa na nominacje do Oscarów) sprawią, że 'Odyseję' Garrone będzie można oglądać też w polskich kinach. 
 

 

C'e ancora domani  

 

 Daty premier:włoska - 10/2023, w polskich kinach - ??

 


Reżyserski debiut Paoli Cortellesi to największy włoski 'czarny koń' roku. Ten kameralny czarno-biały (akcja toczy się w latach 40., tuż po wojnie) film o 'brava donna di casa' zbiera zarówno powszechne zachwyty (nie przypominam sobie dawno tyle tego we włoskim necie o jakikolwiek rodzimej produkcji), jak i zarabia konkretne pieniądze (we Włoszech stał się już największym kasowym hitem roku przebijając w tamtejszym box office np. Barbie). Mam nadzieję, że to zachęci jakiegoś dystrybutora do zakupienia filmu do dystrybucji także w Polsce.


wtorek, 5 grudnia 2023

Presepi viventi piu belli, czyli najsłynniejsze włoskie żywe szopki

 

 

Tradycja presepi viventi


Presepe vivente, czyli żywa szopka to jeden z kluczowych symboli włoskiego Bożego Narodzenia. Trudno się też temu dziwić, skoro owa tradycja narodziła się właśnie we Włoszech, w 1223 roku, gdy to pierwszą szopkę pokazał mieszkańcom Greccio sam święty Franciszek z Asyżu. O ile w Polsce bożenarodzeniowe szopki, nawet jeśli z udziałem żywych postaci, są jednak zwykle dość statyczne, we Włoszech to cały spektakl z bogatą scenografią  (nieraz buduje się wręcz całe mini-miasteczka odzwierciedlające realia Betlejem, także inscenizacja obejmuje znacznie więcej niż tylko szopę ze żłobkiem) i rzeszami aktorów (często odbywają się w niewielkich miejscowościach i  występuje w nich większość jej mieszkańców). Wejście do takiego 'Betlejem' jest coraz częściej płatne (mnie się udało kilka lat temu wziąć udział w darmowej w apulijskiej Acquaviva delle Fonti i materiały z tejże presepe zdobią tę część notki),  ale za to czeka nas dłuższy spacer w atmosferze sprawiającej, że faktycznie można się poczuć jak te ponad dwa tysiące lat temu.
 
Obszerną listę miasteczek (głównie włoskich ale nie tylko!) w których organizowane są presepi viventi znaleźć można na włoskiej Wikipedii.
Ja wymienię tutaj tylko kilka najciekawszych - bądź to ze względu na ich miejsce bądź rozmach (lub jedno i drugie:D) 
 

Najsłynniejsze presepi viventi

 

 Greccio (Lazio)

 

Nie mogłabym rozpocząć tego mini przeglądu od innego miejsca, skoro już  napisałam, że to tu zaczęło się to to wszystko. Legenda głosi, że po podróży do Palestyny św. Franciszek chciał odtworzyć atmosferę narodzin Jezusa także w Italii, a położone na górzystym terenie wśród skał Greccio bardzo przypomniało mu Betlejem. Rozpoczęta 24 grudnia 1223 o północy tradycja kontynuowana jest do dziś.

Kiedy? Zwykle pomiędzy okolicami Immacolaty a Trzech Króli, czyli w wybranych datach od początku grudnia do początku stycznia (w sezonie 2023/24 będą to: 8, 24, 26, 28 i 30 grudnia oraz 5-7 stycznia). Dokładne info znaleźć można na oficjalnej stronie organizatora.
 
 

  Pietrelcina (Campania)

 

W porównaniu z kilkusetletnią tradycją Greccio historia szopki z Pietrelciny może wydawać się mało imponująca, bowiem rozpoczęła się dopiero w 1987 roku.  Jednak tu liczy się miejsce, bowiem Pietrelcina to miejsce narodzin Ojca Pio i okazja do urządzenia pierwszego presepe vivente w tej miejscowości stało się stulecie urodzin tego niezmiernie popularnego świętego. Jej sukces zachęcił organizatorów do kolejnych edycji, a popularność kolejnych szopek  (organizowanych z coraz większym rozmachem) tylko rośnie. 

Kiedy? Zwykle w ostatnim tygodniu grudnia, czyli między Natale a Nowym Rokiem (w sezonie 2023 będą to: 27, 28 i 29  grudnia). Wstęp jest płatny, kosztuje 3 euro,  bilety nabyć można online na oficjalnej stronie organizatora.


Matera (Basilicata)

 


Św Franciszek uznał, że Greccio przypomina ziemię świętą, bo zapewne nie był w Materze:P  Wiedzą to za to dobrze współcześni filmowcy, którzy z upodobaniem kręcą tu filmy biblijne (z Pasją Gibsona na czele). Tradycja presepe vivente nie jest długa (w tym roku będzie XIII edycja) ale lokalizacja i rozmach robią swoje - organizatorzy zapowiadają np. że edycja 2023. zatytułowana 'IL PRESEPE D’ITALIA: PANE E PACE', będzie obejmowała 4-kilometrową trasę (od sasso barisano do sasso caveoso) i weźmie w niej udział ponad 200 aktorów, w tym z trup teatralnych z całych Włoch!

Kiedy? Zwykle pomiędzy Immacolatą a Trzech Króli, w wybranych datach od początku grudnia do początku stycznia (w sezonie 2023 będą to: 8-10, 16-17, 29-30 grudnia oraz 5-6 stycznia). Wstęp jest płatny, kosztuje 11 euro (5 euro bilet ulgowy),  dokładne info znaleźć można na oficjalnej stronie organizatora.


 Custonaci (Sycylia)

 


Najsłynniejsza sycylijska presepe vivente wywodzi się z przedstawień z lat siedemdziesiątych odbywających się w pobliskim Sanktuarium Madonny z Custonaci.W trakcie jednego z nich aktorzy opuścili teren sanktuarium i udali się w kierunku Jaskini Mangiapane. Pomysł spodobał się i co roku dodawano do niego nowe elementy, by dojść do wydarzenia które, poza odtworzeniem narodzin Jezusa, jest także personifikacją szopki rolniczej, odzwierciedlając wiernie to tradycyjne sycylijskie rzemiosło na przestrzeni wieków.

Kiedy? Zwykle pod koniec grudnia i początkiem stycznia (w sezonie 2023/24 będą to: 25-28 grudnia oraz 5-7 stycznia). Wstęp jest biletowany. 
 
 

  Tricase (Apulia)

 


 
Także najsłynniejsza apulijska, odbywająca się na rozświetlonych tysiącami lampionów stokach Monte Orco, presepe vivente opiera się na odtworzeniu lokalnych, salentyńskich w tym przypadku,  tradycji rzemieślnicznych.
 
Kiedy? Zwykle pod koniec grudnia i początkiem stycznia (w sezonie 2023/24 będą to: 25-26, 28 i 30 grudnia oraz 1, 3 i 5-6 stycznia). Wstęp darmowy, więcej info na oficjalnej stronie organizatora.
 

 Dogliani (Piemont)

 

 
W piemockim Dogliani w presepe zaangażowanych jest zwykle ponad 300 osób, czyli prawie wszyscy mieszkańcy tej niewielkiej miejscowości  W odróżnieniu od większości miejsc - wykorzystujących naturalne formy skalne - tłem szopki w Dogliani jest lokalny zamek. 
 
Kiedy? Zwykle w okolicach samej Wigilii (w sezonie 2023 będzie to: 22 i 24 grudnia). Wstęp darmowy, więcej info na oficjalnej stronie organizatora.


Genga (Marche)

 


 
Jeśli presepe w Greccio jest najstarsze to to w Gendze ma opinię największego we Włoszech. Imponująca scenografia wykorzystuje  m.in słynne krasowe jaskinie Frasassi, w a spektaklach bierze udział ponad 300 artystów. Nestety w sezonie 2023 z powodu, jak głosi oficjalny komunikat, 'rosnących ograniczeń w planach bezpieczeństwa' presepe w Gendze nie będzie.
 
Kiedy? Zwykle w okolicach świąt, wstęp jest biletowany. Dokładne info znaleźć można na oficjalnej stronie organizatora.




środa, 23 sierpnia 2023

Toto Cutugno - nie tylko "L'italiano"

Zarówno we włoskich jak i w polskich mediach pełno newsów o śmierci legendarnego włoskiego piosenkarza, Toto Cutugno. Dominują tytuły typu 'zmarł twórca L"italiano'. 

To nie tak, że nie lubię tej piosenki, mam do niej dużo sentymentu (jej tekst opisuje idealnie 'włoskiego ducha', zresztą z taką myślą, ku pokrzepieniu serc mieszkających za granicą rodaków napisał go Cutugno). Po prostu nie należę do odbiorców spod znaku inżyniera Mamonia, którym 'podoba się tylko to, co jest już znają'. Dużo więcej frajdy sprawia mi zawsze odkrywanie nieznanego i tak było też w przypadku Toto. Najbardziej zafascynowało mnie odkrycie faktu, za iloma uznanymi przebojami tak naprawdę stoi właśnie on - ale mało kto o tym wie, bo napisał je dla innych artystów (zresztą samo L'italiano zostało napisane z myślą o kimś innym, o czym więcej za chwilę). I o tym właśnie będzie ta notka :)




środa, 3 maja 2023

Italia filmowym tropem - najciekawsze włoskie muzea kinowe

Zwiedzać Włochy można na różne sposoby. Najpierw zwykle skupiamy się na najbardziej znanych miastach czy regionach. Gdy przejdziemy już do głębszej eksploracji można pokusić się o jakieś mniej oczywiste klucze. Dla mnie, namiętnej kinomaniaczki, jednym z nich jest z pewnością wędrówka tropami filmowymi. W ten sposób stworzyłam sobie listę najciekawszych włoskich muzeów filmowych. I pomyślałam, że mogę się nią podzielić.

 

Kolejność ich prezentacji będzie kolejnością chronologiczną samej historii kina. Zaczniemy zatem od tego, co w ogóle doprowadziło do powstania  'dziesiątej muzy'.


Padwa: Museo del Precinema 

 
Jak wskazuje już sama nazwa to w zasadzie muzeum form przedkinowych - czyli  "ruchomych obrazów". Szczególnie imponująca jest tu kolekcja różnych latarni magicznych (laterna magica) - prostych projektorów, za pomocą których to w XVIII i XIX wieku wyświetlano na ścianie czarno-białe lub kolorowe, dające efekt ruchu, przezrocza. Przeurocze klimatyczne miejsce, gdzie można poczuć się jak dziecko w krainie baśni. Vivamente consigliato!


Adres: Palazzo Angeli, Prato della Valle 1/A, Padova

Godziny otwarcia i ceny biletów: codziennie (oprócz wtorków) 10-16; bilety: 4-6 euro


Turyn: Museo Nazionale del Cinema 



Jako że to Turyn był pierwszą stolicą włoskiego przemysłu filmowego i to tutaj rodziły się pierwsze, jeszcze wówczas nieme, włoskie produkcje filmowe, to właśnie tutaj znaleźć można muzeum dokumentujące rozwój kina włoskiego od samego początku aż do dziś. Zajdziemy tu zatem zarówno sale poświęcone rozwojowi "ruchomych obrazów", obszerną część poświęconą włoskiemu kinu niememu (ze słynnym  Molochem z 'Cabiri'), rozwojowi poszczególnych gatunków filmowych oraz masę artefaktów i plakatów z nowszych filmów. Więcej o Museo Nazionale del Cinema pisałam tutaj.

Adres:  Via Montebello 20, Torino

Godziny otwarcia i ceny biletów: codziennie (oprócz wtorków) 9-19; bilety: 10-12 euro (samo muzeum, w pakiecie z wjazdem windą na kopułę budynku Mole Antonelliana drożej)


Rzym: Cinecittà 

Legendarne, zbudowane w latach 30. na zlecenie Mussoliniego, włoskie studio filmowe. Swoje filmy kręcili tu w zasadzie wszyscy:  Fellini (pamięci mistrza poświęcona jest specjalna sala w Studiu nr 5), Visconti, Pasolini i wielu innych uznanych twórców kina, nie tylko włoskiego (w końcu nie darmo nazywane było też 'Hollywoodem nad Tybrem' - powstały tu m.in. Ben-Hur, Kleopatra, Qvo Vadis i wiele innych hollywoodzkich kostiumowych superprodukcji). Każdy znajdzie tu coś dla siebie: wielbiciele spaghetti westernów ślady produkcji Sergio Leone, szekspiromaniacy - kostiumy z adaptacji Franco Zeffirellego, a wielbiciele kina gangsterskiego -  zachowany plan Gangów Nowego Jorku). Więcej o moich wrażeniach z wizyty w tej świątyni sztuki pisałam tutaj.

Adres: Via Tuscolana 1055, Roma (Metro A, przystanek Cinecittà)

Godziny otwarcia i ceny biletów: codziennie (oprócz wtorków) 10-18; bilety: 7-10 euro (w weekendy zwiedzanie w pakiecie z oprowadzaniem po zachowanych planach filmowych - 15 euro)

 

Castellanetta (Apulia): Museo Rodolfo Valentino

Bo jeden z najsłynniejszych amantów kina, jeszcze tego niemego, był Włochem. Zanim podbił Hollywood wychowywał się w apulijskiej Castellanecie (to tuż koło Taranto). Niewielkie, znajdujące się w średniowiecznym budynku dawnego opactwa, muzeum Valentino dokumentuje zatem nie tylko jego dorobek artystyczny, ale także spędzone tutaj dzieciństwo: zobaczyć tu można m.in. zdjęcia bliskich i małego Rudiego,  pamiątki szkolne i osobiste czy odtworzona sypialnię jego rodziców (ojciec Rudiego pochodził z niedalekiej Martiny Franki, matka była Francuzką). Wizyta w tym muzeum to fascynująca podróż w świat dawnego kina, o której więcej pisałam tu.

Adres: Via Vittorio Emanuele 119, Castellaneta (Ta)

Godziny otwarcia i ceny biletów: wtorek-sobota 10-12.30 i 17-20.30 (poza sezonem wakacyjnym bez wtorku i 16-19.30); bilet 3 euro

 

Rimini: Museo Fellini


O związku Valentino z Castellanettą może wiedzieć mało kto, o tym że Fellini pochodził z Rimini i jak ważne było dla niego jego miasto rodzinne wie chyba każdy, kto zetknął się w twórczością Federico. Nic zatem dziwnego, że to to tu znaleźć można poświęcone mu muzeum. Otwarty całkiem niedawno, bo w 2021 roku,  obiekt mieści się w renesansowym zamku, którego sceneria idealnie podkreśla walory niezwykłej twórczości Mistrza. Muzeum jest też nowocześnie interaktywne umożliwiając pełne, wielowymiarowe zanurzenie się w wykreowanym przez Felliniego świecie (większość stanowią ekspozycje filmowe, ale są też ślady jego twórczości literackiej, reklamowej czy rysowniczej). Altamente racommandato!


Adres: Castel Sismondo, Piazza Malatesta, Rimini

Godziny otwarcia i ceny biletów: wtorek-piątek 10-13 i 16-19, sb-nd 10-19; bilety: 8-10 euro


niedziela, 5 lutego 2023

Lidia Poët - pierwsza włoska prawniczka

Prawo, jak wiele innych prestiżowych profesji, przez wieki było zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn.

Już za tydzień, 15 lutego, na Netflixa wjeżdża nowy włoski serial o Lidii Poët  - pierwszej Włoszce, która dobiła się prawa wykonywania tego zawodu w praktyce.

 

 Lidia Poët - pierwsza włoska adwokatka

Urodziła się w 1855 roku w piemonckim Traverse. Najpierw kształciła się na nauczycielkę, ale potem poszła na prawo i ukończyła je na Uniwersytecie w Turynie w 1881 roku (pisząc pracę dyplomową o sytuacji kobiet i prawach wyborczych dla nich). Przez kolejne dwa lata asystowała w biurze adwokackim (uczestnicząc także w posiedzeniach  trybunałów sądowych) po czym zdała teoretyczny i praktyczny egzamin zawodowy i w 1883 roku została wpisana na włoską listę adwokatów (Albo degli Avvocati). Wydawać się mogło, że  prawnicza kariera stoi przed nią otworem. Niestety włoska prokuratura miała inne zdanie - procuratore generale nie był w stanie przełknąć kobiety w tym zawodzie i zaskarżył decyzję Izby Adwokackiej do Sądu Apelacyjnego (Corte di Appello) w Turynie argumentując, że "prawo i porządek publiczny zabrania kobietom wstępowania do milizia togata". Niestety Sąd Apelacyjny przychylił się do tego rozumowania uznając wpis Lidii na adwokacką listę za nieważny.  Lidia odwołała się jeszcze do Sądu Kasacyjnego (Corte di Cassazione), ale ów także potwierdził to samo: kobieta nie może zostać czynnym prawnikiem.

 

Casus Lidii Poët wywołał żywą debatę publiczną w Italii. Sprawą zajęło się wiele poczytnych mediów i zdecydowana większość z nich opowiedziała się po jej stronie. Centralnym pytaniem debaty była tu kwestia lingwistyczna (czy konstrukcja wszelkich regulacji prawnych z użyciem rodzaju męskiego - czyli avvocato itp - oznaczać ma, że odnoszą się one tylko do mężczyzn) oraz aspekt 'porządku społecznego' (czyli czy mąż ponosi odpowiedzialność za prawniczą praktykę żony - mówimy tu bowiem o czasach, w których to obowiązywało tzw. l’autorizzazione maritale, tj. brak możliwości wykonania przez kobietę jakiejkolwiek czynności finansowo-prawnej bez wiedzy i zgody małżonka).
 
Sama Lidia nie poddała się. Pracowała w kancelarii prawniczej swojego brata Enrica (zajmując się głównie sprawami praw mniejszości i kobiet), jednocześnie angażując się w działalność organizacji feministycznych  i kontynuując walkę o odzyskanie swego tytułu zawodowego. Udało jej się to dopiero w 1919 roku, gdy to w życie weszło tzw. legge Sacchi (nazwa pochodzi od nazwiska posła, który zgłosił formalnie tę ustawę). Punkt 7 owej ustawy dopuścił bowiem wreszcie oficjalnie kobiety do sprawowania większości stanowisk publicznych ("kobiety są dopuszczone, na równych prawach z mężczyznami, do wykonywania wszystkich zawodów i zajmowania wszystkich stanowisk publicznych, z wyjątkiem tych, które nie są wyraźnie dopuszczone przez ustawę, wiążą się z władzą sądowniczą lub wykonywaniem praw i władzy politycznej lub odnoszących się do obronności wojskowej państwa").  
 
65-letnia Lidia mogła zatem w końcu zacząć oficjalnie współdzielić kancelarię adwokacką ze swoim bratem stając się w ten sposób  pierwszą praktykującą adwokatką w Italii.  W 1922 roku została przewodniczącą komitetu na rzecz praw wyborczych dla kobiet (Włoszki uzyskały prawo do głosowania dużo później od Polek -  w 1944 roku). Zmarła w 1949 roku w pięknym wieku 93 lat :)
 

Prawo Lidi Poët - serial Netflixa

 

W serialu Netflixa w rolę Lidii wcieli sie Matilde De Angelis, aktorka którą polscy widzowie mogą kojarzyć z serialu HBO Undoing (Od nowa), netflixowych seansów takich filmów jak Wyspa Róży czy Dzieci Zecchino D'Oro, a ci którzy jeszcze bywają też w kinie z niedawnego Księgarnia w Paryżu (Il materiale emotivo). W postać Enrico, wspierającego brata Lidii, wcieli się Pier Luigi Pasino, natomiast znany choćby z roli Pasquale w  L'Amica Geniale Eduardo Scarpetta zagra  lewicującego dziennikarza. Serial będzie miał 6 odcinków po 50' każdy. Non vedo l'ora!
 

 

Giustina Rocca - piętnastowieczna poprzedniczka Lidii 

Na deser zaś jeszcze jeden wygrzebany smakołyk.  Otóż okazuje się, że Lidia miała swoją renesansową poprzedniczkę!  Urodzoną i osiadłą w Trani Giustinę Roccę określa się bowiem mianem pierwszej prawniczki na świecie, a jej postać miała ponoć zainspirować Szekspira do stworzenia charakteru Porcji w Kupcu Weneckim. 
Giustina pracowała w sądzie w Trani i specjalizowała się w rozwiązywaniu kwestii dyplomatycznych pomiędzy Wenecją a będącym wówczas pod wenecką jurysdykcją Trani. Opisy  prowadzonych przez nią prestiżowych spraw można znaleźć w dziele Cesare Lambertiniego z 1533 roku Tractatus de iure patronatus. Zarówno w Trani jak i w Bari można znaleźć ulicę Giustiny Rocci, od jej nazwiska pochodzi też nazwa najwyższej z wież Trybunału Sprawiedliwości  UE w Luksemburgu.

 

niedziela, 6 listopada 2022

Tłumaczenie: Tommaso Paradiso 'Piove in discoteca'

Prawie rok po poprzednim tłumaczenie kolejnej piosenki Tommaso. Zdecydowanie facet ma talent do tworzenia canzoni orecchiabili, które to przyklejają się do człowieka na dobre. W pakiecie klip z widokami z Zatoki Amalfitańskiej. Idealna odtrutka na nasza jesienną szarówkę.

 

 

 

Chłopak na vespie
w rozpiętej koszuli,
ciemne okulary, rozwiane włosy,
w widocznej udręce,
jedzie jak szalony
żeby złapać ostatni prom
 
A dziewczyna już śmieje się z dala,
z lekkomyślnym wyrazem twarzy,
ta, na której ci zależy, biały kostium kąpielowy
olbrzymi kapelusz
rzuca cień na jej twarz,
twarz jak  z raju.
 
Nie odbiera telefonu,
na tle Zatoki Neapolitańskiej.
Ale  św January, wiesz,
czasami czyni cuda*
 
Pada w dyskotece,
spadają gwiazdy,
w hotelu
w sobotni wieczór.
Nie martw się,
zasłonię księżyc
dla ciebie,
żeby nikt nas nie zobaczył,
pod włoskim niebem
trochę w amerykańskim stylu,
jeśli powiem, że cię kocham,
pada w dyskotece.
 
Ale spójrz, jaki dziś poranny zachód słońca
Sprawiasz, że czuję się jak w argentyńskiej Boce*,
sprawiasz, że widzę ocean
wszystkich możliwych kolorów.
Taka para jak my nie powinna nigdy
tego stracić.
 
Nie odbiera telefonu,
na tle Zatoki Neapolitańskiej,
ale św January to wie
 
Pada w dyskotece,
spadają gwiazdy,
w hotelu
w sobotni wieczór.
Nie martw się,
zasłonię księżyc
dla ciebie,
żeby nikt nas nie zobaczył,
pod włoskim niebem
trochę w amerykańskim stylu,
jeśli powiem, że cię kocham,
pada w dyskotece.
 
Pod włoskim niebem
trochę w amerykańskim stylu,
jeśli powiem, że cię kocham,
pada w dyskotece,
pada w dyskotece
 
Pada w dyskotece,
spadają gwiazdy,
w hotelu
w sobotni wieczór.
Nie martw się,
zasłonię księżyc
dla ciebie,
żeby nikt nas nie zobaczył,
pod włoskim niebem,
trochę w amerykańskim stylu,
jeśli powiem, że cię kocham,
pada w dyskotece,
pada w dyskotece,
pada w dyskotece.
 
Nie odbiera telefonu,
na tle Zatoki Neapolitańskiej,
pada w dyskotece.
 
 
*św January - patron Neapolu, cud św Januarego to coroczna uroczysta obserwacja, czy dojdzie do przemiany jego zamkniętej w ampułce krwi z postaci skrzepniętej w płynną.
*Boca - portowa dzielnica Argentyny, słynna ze swych kolorów.

niedziela, 25 września 2022

Warto zobaczyć na Sardynii: area archeologica di Nora

 

 
Wspominając o Sardynii myśli się przede wszystkim o słońcu i plażach, warto jednak pamiętać także o niezwykle ciekawej historii tego autonomicznego regionu Włoch, historii sięgającej zdecydowanie jeszcze przed czasy Rzymskiego Imperium. Taką szybką lekcję lokalnej prehistorii odbyć można zwiedzając pozostałości Nory - najstarszego sardyńskiego miasta.
 

Mityczne korzenie miasta i Stele di Nora

 
W świetle relacji Pauzaniasza mitycznym założycielem Nory był Norax, syn Hermesa. W rzeczywistości nadmorskie miasto założyli prawdopodobnie Nuragijczycy, których kojarzymy dziś przede wszystkich z ich imponujących stożkowatych wieży, rozsianych do dziś po całej Sardynii tzw nuragów. Złoty wiek Nory przypadł jednak na czasy fenickie, gdy to miasto stało się ważnym portem morskiej trasy z Kartaginy w głąb Sardynii. To z tego okresu pochodzi  niezwykle cenny, odnaleziony w XVIII wieku, zabytek kultury antycznej,  Stele di Nora   - kamienna tablica z inskrypcją, pochodzenie której naukowcy datują na przełom IX/VIII wieku p.n.e.  Stele di Nora to jednocześnie prawdopodobnie najstarszy pisany dokument dla wszystkich cywilizacji kultury zachodniej, jak i najstarszy dokument wymieniający nazwę wyspy (to ta część na niebiesko w trzeciej linijce od góry).  Stele di Nora można dziś zobaczyć w Muzeum Archeologicznym w Cagliari. W samej area archeologica di Nora z tych czasów pozostało natomiast  bardzo niewielkie: ruiny świątyni kartagińskiej bogini Tanit oraz punickiego cmentarza  (tzw. tofet, to tu znaleziono Stele).
 
ruiny świątyni Tanit

 

Kolonia rzymska

Zdecydowanie więcej śladów w Norze pochodzi z czasów rzymskich, gdy to po wygranych wojnach punickich Rzymianie zaczęli kolonizować dawne fenickie miasta. Najważniejszym z owych śladów jest kompleks term, z których to Nora była wówczas szeroko słynna. Do dziś przetrwały ruiny czterech: Terme di Levante, Piccole Terme, Terme a Mare i Terme Centrali.   



Poza tym można tu zobaczyć oczywiście też takie klasyczne rzymskie budowle jak Foro Romano, Amfiteatr czy Teatro Romano (jedyny na Sardynii i na tyle dobrze zachowany, że wciąż aktywny, bo w lecie odbywają się tu różne spektakle czy koncerty).

Teatro Romano

Tempio di Esculapio

  Można też popodziwiać kunsztowne antyczne mozaiki...

 

....a tak w sumie to wystarczy zwyczajnie poprzechadzać się pomiędzy wykopaliskami, by - w atmosferze  morskiej bryzy na twarzy i stad dzikiego ptactwa, które prawie zawłaszczyło sobie owe ruiny - dać się oczarować niezwykłej, przenoszącej w czasie aurze tego miejsca.
 

 
 

Czy Nora to Atlantyda?

W szczycie swej świetności Norę zamieszkiwało ok. 8 tysięcy mieszkańców. Wraz z upadkiem Cesarstwa Rzymskiego i najazdami Wandalów w  V wieku n.e  miasto zaczęło podupadać na znaczeniu, zaś po najazdach arabskich piratów w VIII wieku zostało kompletnie opuszczone. Później zaś - na skutek stopniowego wchodzenia morza w ląd -  częściowo zatopione.  To także stąd wzięła się niedawna koncepcja włoskiego dziennikarza Sergio Frau, że to te tereny mogą być mityczną platońską Atlantydą. Prawda czy nie, Nora jest ze wszech miar miejscem godnym odwiedzenia.

Informacje praktyczne: 

  • Jak dotrzeć do Nory transportem publicznym: Z dworca ARST w Cagliari autobusem dojechać do Puli (ok. godzina drogi). Stąd w sezonie można znaleźć turystyczny busik do Nory. Z Puli można także dojść na piechotę (to kilka km dość prostą drogą, a przy okazji przejdziemy obok popularnej plaży i słynnego kościółka Sant Efisio, spod którego to co roku początkiem maja wyrusza słynna procesja Sant Efisio kończąca się w Cagliari). 

 

  •  Godziny otwarcia i ceny biletów: area archeologica jest otwarta codziennie od godz 9 do zachodu słońca (czyli do mniej więcej 20 w lecie i do 17 w zimie). Koszt biletu normalnego - 8 euro  (2022 rok).